niedziela, 14 kwietnia 2013

Plucie jadem we własnym zakresie!

Straszny ze mnie pies na konkursy - przyznaję. Nie mogłem się więc oprzeć pokusie i wziąłem udział w akcji na Polygamii, związanej z najnowszą odsłoną serii Gears of War, czyli Judgment.


Temat był prosty: wymyślić broń, która nadawałaby się do uniwersum. Z rysowaniem u mnie kiepsko, więc stwierdziłem, że pojadę z grubej rury i zrobię prototyp w skali 1:1. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo było to jedyne takie zgłoszenie wśród wielu (zarówno świetnych, jak i niezbyt dopracowanych) zgłoszeń "rysowanych" lub wyczarowanych w fotoszopie.
Pomysłów było kilka, chciałem najpierw zrobić wytrzeliwany melee-harpun (który mógłby przebijać kilku dobrze ustawionych wrogów naraz) albo równie melee wystrzeliwaną piłę tarczową (coś jak w filmie "Bardzo Dziki Zachód" z Willem Smithem). Dopiero później stwierdziłem, że warto przyjrzeć się koncepcji typowej broni strzelającej. Paliwem. Wybuchającym.

I poleciałem błyskawicznie, bo deadline gonił. W 10 godzin ogarnąłem drewnianą ramę, do której przytwierdziłem starą, pomalowaną na czarno lampę naftową. Dodałem okrągłe wykończenie ze styropianu, aby "cylinder" był nieco dłuższy, wpuszczony w drewnianą ramę. Z jednej strony wkleiłem starą gaśnicę oraz uchwyt, z drugiej: przetworniki zamocowane na pasach i pomalowane rurki, imitujące przewody. Dodatkowe złote rurki miały wyglądać jakby przewodziły płynną imulsję (czyli paliwo z uniwersum Gearsów). Dodatkowy zbiorniczek z rurką oraz skórzane wykończenie uchwytu dopełniły dzieła, po malowaniu broń była gotowa.

I opłaciło się dłubać, bo "Plujka" zdobyła jedną z głównych nagród na Poly i, zdaje się, całkiem się spodobała :)